Magdalena Lytek-Dehiles była 27 lipca gościem Muzycznej Kawiarenki Literackiej w Miejskiej Bibliotece Publicznej. Spotkanie z nią poprowadziła Hanna Żmuda.
Jego bohaterka urodziła się w Lędzinach, ale od piątego roku życia przez kolejnych 18 lat mieszkała w Mikołowie przy ul. Bolesława Śmiałego. Tutaj chodziła do podstawówki i Liceum Ogólnokształcącego im. Karola Miarki, później studiowała anglistykę na Uniwersytecie Śląskim, po czym, natychmiast po uzyskaniu licencjatu, wyjechała – w zamierzeniu do USA, do Teksasu, ale z planem zatrzymania się po drodze na jakiś czas w Londynie, gdzie ostatecznie osiadła na stałe.
Mikołowianka z Londynu
Był rok 1999, Polska nie należała jeszcze do Unii Europejskiej, więc brakowało ułatwień, jakie pojawiły się później, jednak pani Magdalenie w starcie zdecydowanie pomogła znakomita znajomość języka, dzięki czemu dosyć szybko zaczęła zarabiać jako tłumacz. W 2004 otrzymała obywatelstwo, po dwóch latach nostryfikowała polski dyplom, skończyła studia na Uniwersytecie Westminster, zaczęła pomagać nowo przybyłym do Anglii, a obecnie od kilkunastu już lat pracuje jako nauczycielka w szkole podstawowej. I chociaż od prawie ćwierćwiecza nie ma jej w Polsce, to kontaktu z krajem nie zerwała:
– Cały czas czuje się mikołowianką – zapewnia ze śmiechem i dodaje, że przyjeżdża do naszego miasta na tyle regularnie, na ile to możliwe.
Słońce po burzy
Tego lata pojawiła się ponownie, również dlatego, że nastąpiły dodatkowe ku temu okoliczności, gdyż 27 lipca w Miejskiej Bibliotece Publicznej promowała swą debiutancką powieść „Po każdej burzy świeci słońce”.
– Powodem są też obchody 800-lecia, w których bardzo chciałam uczestniczyć – podkreśla.
Opowiadając o swej książce, wyjaśnia, że wzięła się ona z emigracji. Zawarła w niej własne doświadczenie osoby, która osiedliła się na obczyźnie, aczkolwiek nie ma w niej wątku autobiograficznego, trudno też sklasyfikować ją w kategoriach tzw. literatury kobiecej. W autorskiej opinii jest to obyczajowa (z namiastką sensacji) opowieść o panu Stanisławie, który, będąc już w dość zaawansowanym wieku, wybiera się do obcego kraju w poszukiwaniu zaginionego syna. Tutaj musi się zmierzyć z przeciwnościami i niebezpieczeństwami wynikającymi z nieznajomości realiów, warunków życia, systemu, języka itp.
– Tym sposobem chcę uczulić osoby, które wyjeżdżają z Polski, by zwracały na to uwagę. Wbrew panującemu stereotypowi, nie chodzi mi głównie o młode dziewczyny, bo wyzysk dotknąć może każdego bez względu na płeć i wiek – przestrzega pani Magdalena. – Ludzie nieraz pracują bardzo ciężko za marne pieniądze, żyją w nieludzkich warunkach, są zastraszani, bywa, że dotyczy to całych rodzin.
Wątek ze scenariusza
Książka powstawała kilka lat, a pomysł na nią był pokłosiem wcześniejszej aktywności literackiej autorki. Otóż podczas angielskich studiów podyplomowych wykładowca, dostrzegając w niej talent, zasugerował wzięcie się za poważne pisanie. W efekcie pojawiły się felietony, później dłuższe formy, po czym pani Magdalena natknęła się na ogłoszenie Szkoły Filmowej w Łodzi o konkursie na scenariusz dotyczący emigracji.
Napisała takowy, jednak go nie wysłała, zaś po kilku latach zorientowała się, że bardzo przypominał serial „Londyńczy”, który pojawił się na ekranie w roku 2008. No cóż… W efekcie wróciła do swego tekstu i postanowiła rozwinąć jeden z wykorzystanych w nim wątków. Książka ukazała się w listopadzie ubiegłego roku, autorka wydała ją własnym sumptem, a uroczystą premierę miała oczywiście w Londynie w jednym z polskich ośrodków.
Dwie antologie
„Po każdej burzy świeci słońca” nie jest jednak jedyną pozycją, którą nasza rozmówczyni promowała w MBP. Drugą był mieszczący kilkanaście opowiadań tom „Nieoczywista”, a pani Magda napisała jedno z nich. Mówiąc pokrótce, jest to zestaw utrzymanych w różnych gatunkach tekstów, bohaterkami których są kobiety. Pomysłodawczynią ich zebrania w jednej publikacji była mieszkająca w Anglii Polka Dominika Caddick. Książka dostępna jest od maja tego roku.
To jednak nie wszystko. Otóż opowiadania części autorów „Nieoczywistej” pojawią się w przygotowywanej aktualnie do składu antologii „Kalejdoskop mikołowski”. Jej pomysłodawczynią była oczywiście Magdalena Lytek-Dehiles, która zmobilizowała grono mieszkających w różnych krajach osób do napisania literackich tekstów o naszym mieście. Prawie nikt z nich nigdy u nas nie był, więc na specjalnie założonej w tym celu grupie na fecebooku służyła im riserczem, źródłami historycznymi, wiedzą o topografii miasta, informacjami o mieszkających tu na przestrzeni wieków ludziach.
– Pomysł na tę książkę był prosty – koniecznie chciałam jakoś włączyć się w upamiętnienie 800-lecia miasta, więc w naturalny sposób uznałam, że najlepiej, jeżeli będzie to zbiór opowiadań, których akcja toczy się w Mikołowie w różnych okresach historycznych – wyjaśnia nasza rozmówczyni. – Wsparcia całej inicjatywie udzielił burmistrz, a wydania zbioru podjął się Instytut Mikołowski.
Grono autorów antologii tworzą: Anna Partyka-Judge, Dominika Caddick, Andrzej Konefał, Katarzyna Godefroy, Magdalena Anna Sakowska, Ada Johnson, Alina Staneczek, Magdalena Krok, Magdalena Lytek-Dehiles, Jacek Fleiszfraser, Radosław A. Olek i Marta Kopacz. Premiera książki, którą przedmową opatrzył mieszkający w Walii mikołowianin Adrian Jojko, autor wielu publikacji dotyczących naszego miasta, zapowiadana jest na 28 października.
Kontynuacja i śląska saga
To nadal nie wszystko. Jeszcze w tym roku światło dzienne ujrzeć ma kontynuacja pierwszej powieści Magdalena Lytek-Dehiles, a już w przyszłym gotowa będzie kolejna, będąca efektem jej autentycznego sentymentu względem Mikołowa. Mowa o powieści historycznej, dla której punktem wyjścia jest wielki pożar miasta w maju 1794 roku. Zamierzona jest jako śląska saga, a bohaterką będzie młoda dziewczyna, która traci w tym tragicznym wydarzeniu rodziców.
Można zatem powiedzieć, że jak się wszystko właściwie złoży, naszej rozmówczyni nie zabraknie powodów do kolejnych odwiedzin Mikołowa w celu promowania następnych książek.
BOGDAN PREJS
Drodzy Mikołowianie
Tegoroczne dożynki w Śmiłowicach (otwierające cały cykl święta plonów) odbyły się w atmosferze zarówno słońca, jak i deszczu.
Więcej…