Po dwóch z rzędu odwołanych akcjach w końcu 6 maja nieopodal ratusza zaparkował autokar do pobierania krwi.
Pośród krwiodawców tego dnia znalazł się 43-letni mikołowianin Paweł Skoczylas. Ten zawodowy kierowca i strażak ochotnik dzieli się krwią, gdy tylko zauważy mobilny punkt do jej poboru.
– Ktoś potrzebuje, to oddaję, a do tego mam rzadką grupę – powiedział nam po dokonaniu donacji – mi nie ubędzie i nie zbiednieję od pół litra krwi – dodał i zaznaczył, że nie korzysta z przysługującego mu za ten gest wolnego dnia od pracy, ani z ulgi podatkowej, z której mógłby skorzystać.
Z kolei Łukasz Czerwy, którego też spotkaliśmy w krwiobusie, śmiało przyznał, że wolny dzień jest dla niego dodatkową motywacją dla szlachetnego uczynku. 39-latek oddawał krew po raz szósty, a przyjechał do nas aż z Chrzanowa, rano sprawdziwszy, gdzie najbliżej jego miejsca zamieszkania można w tym dniu odnaleźć mobilną stację.
Chętnych zgłosiło 17 osób. Nie wszyscy przeszli lekarską weryfikację. Krew oddały 2 kobiety i 11 mężczyzn – było wśród nich 2/3 dziennikarskiego składu Gazety Mikołowskiej (oczywiście bez wybierania dnia wolnego). Zgromadzono 5850 ml szkarłatnej substancji ratującej życie. (WalKa)
Drodzy Mikołowianie
Tegoroczne dożynki w Śmiłowicach (otwierające cały cykl święta plonów) odbyły się w atmosferze zarówno słońca, jak i deszczu.
Więcej…