Po tygodniu przerwy w funkcjonowaniu 9 października Oddział Chorób Wewnętrznych Szpitala Powiatowego wznowił przyjęcia pacjentów, zaś 10 października pracę wznowią Izba Przyjęć Neurologiczna oraz Oddział Neurologii. Problem za to pojawił się w szpitalu św. Józefa.
– W związku z wykryciem ogniska koronawirusa oddziały te nie przyjmowały pacjentów, ale bez przeszkód funkcjonowały i przyjmowały chorych oddziały położniczno-ginekologiczny, rehabilitacji neurologicznej oraz pododdział geriatryczny, również przychodnie oraz nocna i świąteczna opieka lekarska, jak też rehabilitacja ambulatoryjna – zapewnia Cezary Tomiczek, prezes Centrum Zdrowia (szpitala powiatowego).
Problem za to pojawił się w szpitalu św. Józefa. Z powodu wykrycia koronawirusa u jednego z pacjentów oraz objawów zakażenia u kilku innych placówka od późnych godzin wieczornych 9 października do odwołania jest zamknięta.
– Zostaliśmy zmuszeni czasowo wstrzymać przyjęcia na oddziały szpitalne, które są przepełnione, nie ma także możliwości doraźnego zaopatrzenia pacjentów na Izbie Przyjęć, bez przeszkód działać będzie nocna i świąteczna opieka lekarska oraz przyszpitalna przychodnia – wyjaśnia Małgorzata Dubińska, dyrektor Szpitala Św. Józefa.
Jak przyznaje, stan pacjenta, u którego wykryto zakażenie koronawirusem, jest stabilny, wymaga on jednak stałej opieki.
– Nie został podłączony do respiratora dlatego, że nasz placówka nie posiada takiego sprzętu poza blokiem operacyjnym. Ostatnio otrzymaliśmy informację wojewody o możliwości wypożyczenia takiego aparatu z Agencji Rezerw Materiałowych. Jednak oznaczałaby to konieczność przyjmowania pacjentów z koronawirusem praktycznie z całej Polski i zapewnienia lekarza anestezjologa do jego obsługi. Chcę podkreślić, że to nie respiratory ani łóżka przeznaczone dla pacjentów z covidem leczą, tylko lekarze i pielęgniarki, a obecnie sytuacja jest taka, że kilka okolicznych szpitali, między innymi szpital miejski przy ul. Cichej w Tychach, szpital w Katowicach-Murckach oraz szpital w Pszczynie zostały czasowo zamknięte, a sąsiednia placówka przy ul. Waryńskiego przez ostatni tydzień nie przyjmowała chorych na trzech oddziałach. W tym czasie ci chorzy trafiali także do nas – zaznacza.
Obecnie w świętym Józefie będą podbierane wymazy od personelu, a w miarę konieczności od pacjentów.
– Jeśli chodzi o Zakład Opiekuńczo-Leczniczy Szpitala św. Józefa, to zarażone są trzy osoby z personelu. Zostały one odsunięte od kontaktu z podopiecznymi. Mieszkańcy ZOL są zabezpieczeni przez personel, który pracuje w mniejszym składzie – podsumowuje nasza rozmówczyni. (BJ)
Drodzy Mikołowianie
Tematem największej wagi w październiku była trudna sytuacja Centrum Zdrowia i troska o przyszłość Szpitala Powiatowego.
Więcej…