Bujakowskie dożynki, które odbyły się 29 sierpnia, miały nadzwyczaj skromny jak na to sołectwo charakter.
Witając gości, sołtys Andrzej Sobota podkreślił, że mimo wielorakich obaw tegoroczne zbiory okazały się wyjątkowo udane. Tym bardziej trudno byłoby odmówić rolnikom ich święta, ale w związku z sytuacją pandemiczną zdecydowano się nadać dożynkom bardziej kameralny charakter.
Wszystko rozpoczęła koncelebrowana msza dziękczynna, w której uczestniczyły poczty sztandarowe m. in. górników, strażaków oraz pszczelarzy, ale – inaczej niż chociażby rok temu – nie nastąpił po niej przemarsz kolorowego korowodu przez całe sołectwo z orkiestrą dętą na czele. Gości zaproszono na poczęstunek w ogrodzie farskim. Były kiełbaski z grilla, śląski kołocz i inne smakołyki.
Ponieważ żadnego z gospodarskich małżeństw nie obwołano w tym roku starostami dożynek, obowiązek podziału bochenka chleba wypieczonego z tegorocznego zboża sołtys przydzielił radnej Agnieszce Fioli. Wśród gości honorowych byli obecni burmistrz Stanisław Piechula, jego zastępczyni Iwona Spychała-Długosz oraz radny Remigiusz Kuś i sołtys Śmiłowic Józef Świerczyna.
Pomimo że oficjalnie nie ogłoszono w tym roku cieszącego się ogromnym wzięciem konkursu na najbardziej pomysłowe ustrojenie posesji w dniu święta plonów, to i tak kilka sołeckich podwórek wyglądało w tę sobotę inaczej niż zwykle. W związku z tym – jak zdradził nam sołtys – zdecydowano się przyznać nieoficjalne wyróżnienia. (WalKa)
Drodzy Mikołowianie
Tematem, który zdominował wrzesień, jest oczywiście powódź na południu Polski.
Więcej…