8 listopada przez rynek przewaliły się prawdziwe tłumy, a to za sprawą odbywającego się tam Jarmarku Marcinowego.
– Ludzie zjedzcie dziś rogala, on się bardzo łatwo spala – nawoływał prowadzący imprezę Jarosław Ciszek.
Za sprawą tego tradycyjnego pożegnania jesieni, które z powodzeniem udało się wpisać w mikołowski kalendarz kulturalny, na głównym placu miasta wystawiono stragany, na których można było nabyć nieprzebrane bogactwo towarów. Obok miodów, nalewek, wędlin, chlebów, serów i słodkości czekały wyroby rękodzieła zarówno te użytkowe jak i ozdobne. Przybyłych, a w szczególności ich pociechy, kusiły stosy wystawionych na sprzedaż zabawek. Znaleźć można było biżuterię, naturalne kosmetyki i wonne olejki. Coś z pewnością przeoczyliśmy w tej wyliczance.
Po południu Bractwo Rycerskie Zamku w Będzinie przeprowadziło animacje dla dzieci, a tuż przed głównym punktem programu na rynku wystąpiła Capella Nicopolensis z pokazem tańców średniowiecznych. Najważniejsza chwila imprezy to przyjazd Świętego Marcina na koniu. Rycerz w asyście drugiego jeźdźca, dwóch pieszych knechtów i tłumu zgromadzonych mikołowian dwukrotnie okrążył plac, a potem pozował do zdjęć. Konie, co należy odnotować, zachowały stoicki spokój. Następnie obecni przenieśli się do sali widowiskowej MDK, którą wypełnili szczelnie.
Tam na scenie, którą dzień wcześniej bogato udekorowały występujące panie, zaprezentował się zespół regionalny Mikołowianki z przedstawieniem „Jesienne przesłanie wiedźm”. Wystąpiła Grupa Tańców Salonowych, a koncert dał duet: Karolina Walesa (flet) i Jean Baptiste Chicouene (gitara). Na zakończenie śpiewał chór żeński Gloria. W trakcie tego występu częstowano świętomarcińskim rogalami. (WalKa)
Drodzy Mikołowianie
Tematem największej wagi w październiku była trudna sytuacja Centrum Zdrowia i troska o przyszłość Szpitala Powiatowego.
Więcej…