Przy słonecznej pogodzie, wśród drzew i pachnących piwonii, spotkali się 30 maja działkowcy ROD Krokus z burmistrzem Stanisławem Piechulą.
Rolę gospodarza pełnił prezes zarządu ogrodu Gordian Świderski. Jak na niego przystało, oprowadził nas po „włościach”. A było co podziwiać.
Od ponad 47 lat swoje miejsce na ziemi ma tu Gizela Strzewiczek:
– Od czterech lat jestem wdową, kiedyś uprawiałam działkę z mężem, teraz sama, bo ileż można w domu sprzątać – śmieje się.
Pani Gizela nie narzeka na nudę. Od wczesnych godzin porannych plewi, przycina, sprząta, grabi, sadzi, sieje. Ogródek to jej wizytówka – jest zadbany i czysty.
– Nogi mnie bolą, a lekarz zalecił chodzenie, no to dreptam tutaj z osiedla albo córka mnie podwozi. Kiedyś mieliśmy więcej grządek, tunel foliowy, bo były cztery ręce do pracy. Kiedy mąż zmarł, trochę przerobiłam ogródek, przesadziłam krzewy, zmieniłam miejsce grządek i robię, co mogę, aby nadal cieszyć nim oko. Mam też małą altankę, gdzie spędzam czas, gdy zaskoczy mnie deszcz – opowiada.
Prezes Gordian Świderski zapewnia, że wszyscy działkowcy wkładają serce w utrzymanie swoich małych posiadłości. (IS–D)
Drodzy Mikołowianie
Tematem największej wagi w październiku była trudna sytuacja Centrum Zdrowia i troska o przyszłość Szpitala Powiatowego.
Więcej…