Tradycyjnie już na mikołowskim rynku i w MDK celebrowano Dzień Świętego Marcina, który co prawda wypada 11 listopada, ale u nas był obchodzony dzień wcześniej.
Niestety za sprawą prowadzonych na głównym placu miasta prac remontowych towarzyszący obchodom jarmark był skromniejszy niż zwykle i nie wzbogacały go festynowe atrakcje. Jednak nie zabrakło ani wędlin, ani miodów, ani serów, ani przypraw, a także rzemieślniczo wypieczonych chlebów. Stoiska oferowały wyroby rękodzielnicze oraz drewniane akcesoria przydatne w kuchni, a nawet skórzane damskie torebki. Oczywiście były też słodycze z najważniejszymi rogalami świętomarcińskimi. Zabrakło za to dobrej pogody.
Tym, którzy przyzwyczaili się już do mikołowskich obchodów, z pewnością najbardziej brakować mogło wjazdu konnego orszaku świętego Marcina, niestety i z tej atrakcji, zważywszy na ograniczone miejsce, przyszło w tym roku zrezygnować.
Nic nie stanęło za to na przeszkodzie występom w MDK, na które złożyły się: prezentacja zespołu Capella Nicopolensis pod kierunkiem Michaliny Cholewy i Androniki Krawiec, koncert Chóru żeńskiego „Gloria” pod dyrekcją Aldony Kciuk-Herberg oraz recital Kapeli Bolkovej z dyrygentem Aleksandrem Fojcikiem oraz solistką Joanną Lubańską.
Opowieścią o święcie młodego wina Novello we Włoszech uraczyła zgromadzonych Anna Pławecka. Jako konferansjer błyszczał zaś kulturą i dowcipem Jarosław Ciszek. (WalKa)
Drodzy Mikołowianie
Tematem największej wagi w październiku była trudna sytuacja Centrum Zdrowia i troska o przyszłość Szpitala Powiatowego.
Więcej…