Prawie osiem i pół litra krwi zebrano 7 kwietnia w trakcie trwającej krócej niż zwykle, bo zaledwie do południa, akcji krwiodawstwa zorganizowanej w mobilnym punkcie nieopodal rynku.
Zarejestrowało się 27 osób chętnych do donacji. Bezcenny lek pobrano od 19, w tej liczbie zawierało się 6 kobiet.
Wśród darczyńców był rolnik z Mikołowa, Michał Urbanek, który krew oddaje już od ćwierć wieku i pochwalić się może 10 litrami utoczonej ze swoich żył szkarłatnej substancji. Po raz pierwszy zrobił to spontanicznie w wieku 18 lat.
Olaf Ganiek przyjechał na akcję z Palowic. O miejscu poboru dowiaduje się ze strony internetowej Centrum Krwiodawstwa. Ten 33-latek jest członkiem OSP, więc oddawanie krwi wydaje mu się naturalne. Czyni to regularnie, a zaczął w wieku 19 lat podczas akcji zorganizowanej przy parafii w jego miejscowości. Ceni sobie satysfakcję płynącą z dobrego uczynku.
– Krew jest cenna, wyprodukować się jej nie da, a każdy z nas może też jej kiedyś potrzebować – dodaje 35-letni Michał Piotrowski, który akurat siedzi z igłą wkłutą w żyłę na stanowisku obok.
W trakcie naszej wizyty w autokarze jest jeszcze Paweł Skoczylas. Ma 44 lata, nie pamięta od kiedy oddaje krew, nie liczy donacji, ani nie korzysta z przywilejów dla krwiodawców, za to często dostaje powiadomienia o zapotrzebowania z Centrum, gdyż ma rzadką grupę krwi. Wtedy zawsze stara się stanąć na wysokości zadania. (WalKa)
Drodzy Mikołowianie
Tematem największej wagi w październiku była trudna sytuacja Centrum Zdrowia i troska o przyszłość Szpitala Powiatowego.
Więcej…