Gazeta Mikołowska -

Trudno o bardziej złowieszcze i pozbawione choć iskierki optymizmu informacje od tych, jakie uzyskali mieszkańcy Mokrego przybyli 14 lutego do tamtejszej sołtysówki na spotkanie z Mirosławem Ochojskim, prawnikiem i prezesem spółki Inlegis, który wyjaśnił podstawy, zasady i procedurę dokonywania w Polsce wywłaszczeń na cele publiczne.

Była to już kolejna dyskusja zorganizowana przez radną Ewę Chmielorz i sołtysa Sławomira Fudalę w ramach sprzeciwu wobec zamiarów poprowadzenia między innymi przez tę miejscowość trasy szybkiej kolej obsługującej planowany Centralny Port Komunikacyjny. Moderował ją prezes Związku Górnośląskiego Grzegorz Franki. Tematem stały się wywłaszczenia, gdyż w przypadku decyzji o poprowadzeniu przez Mokre torów stojące na ich przebiegu obiekty zostaną przejęte przez państwo i wyburzone.
Jak wynika z wypowiedzi Mirosława Ochojskiego, w zakresie wywłaszczeń na cele publiczne w realiach polskiego prawa obywatel stoi w zasadzie na straconej pozycji, jako że na dobrą sprawę pozbawiony jest jakichkolwiek mechanizmów skutecznego podważenia takiej decyzji oraz odwołania się od niej. Poza tym niemal bez wyjątku zawsze na tym traci, gdyż przysługujące mu odszkodowanie nie stanowi satysfakcjonującej rekompensaty. Nie daje jej wycena wywłaszczonej nieruchomości (budynku), ponieważ uzyskane kwoty w praktyce nie pozwalają na odtworzenie tego, co się straciło. Nie przewidziano również żadnego zadośćuczynienia za szkody moralne, emocjonalne, społeczne (np. zerwanie więzi środowiskowych czy konieczność zmiany pracy).
– Odszkodowanie sprowadza się wyłącznie do aktualnej wartości wywłaszczonego mienia. Nie pozwala na zbudowanie takiego samego, nowego domu, jaki się straciło, lecz co najwyżej na kupno, jeśli nawet identycznego, to używanego – przyznał prelegent.
Ponadto finansowa rekompensata jest jedynym elementem procesu wywłaszczeniowego, na który można mieć jakikolwiek, choć iluzoryczny, wpływ, pod warunkiem jednak, że kwestionujący wycenę państwowego rzeczoznawcy zainteresowany zadba o własny, różniący się od urzędowego, materiał dowodowy.
– Absolutnie nie należy być w tej materii biernym – podkreślił jednoznacznie Mirosław Ochojski, zachęcając mogących być pozbawionych własnego majątku ludzi do walki o własny interes.
Równocześnie przyznał, iż przepisy prawa w żadnym punkcie im nie sprzyjają. Jak stwierdził, są one pod każdym względem rygorystyczne na korzyść inwestora ze szkodą dla wywłaszczanych.
W konkluzji debaty uznano, że na szczęście żadne ostateczne decyzje odnośnie trasy szybkiej kolei jeszcze mnie zapadły, więc jest czas na wszelkie działania, by do jej poprowadzenia w Mokrem, ale też w ościennych gminach, w ogóle nie dopuścić.
– Jeżeli zapadnie postanowienie o budowie, wtedy nikt was już nie będzie słuchał – ostrzegł zgromadzonych Mirosław Ochojski.
Zapis video całego spotkania dostępny jest na facebookowym profilu sołectwa Mokre. (BP)